Są dwie dobre metody równoważne. Metoda grawimetryczna gdzie ważysz to co osadza się na filtrach i metoda pochłaniana promieniowania beta.
Pracujemy nad czujnikami, które przybliżenie uczynią jeszcze lepszym. Ale to jak wyciskanie soku z już wyciśniętej pomarańczy. Da się, ale kosztuje to coraz więcej pracy. Jest wiele rzeczy które można poprawić, ale to nigdy nie będzie metoda równoważna.
Jeżeli kogoś boli to że detektor myli się o 5 czy 10% to znaczy, że szuka pretekstu. Bo 5% przy 300ug/m3 to dalej bardzo dużo pyłu. Dyskusja nad tym czy mamy 50 czy 55ug/m3 prowadzi do nikąd. Usunięcie pary wodnej z pomiaru to już znaczący postęp.
Ja staram się robić swoje. Prowadzić badania. Słuchać konstruktywnej krytyki. Używać metody naukowej i sensownych argumentów w dyskusji.
A teraz najlepsze. Metoda grawimetryczna stosowana przez GIOŚ też ma swoje wady. Na przykład nie wyłapuje lotnych frakcji bo są one odparowywanie w procesie suszenia filtrów.
Pomiar syfu w atmosferze to temat rzeka. Temat który ogarniam w kilku procentach. Cały czas się uczę. A badać można dużo. Obecnie analizuje jaki wpływ na pomiar ma kąt ustawienia detektora CCD/CMOS. To bardzo małe cząstki i różnie odbijają światło w zależności od kąta jego padania. Tak samo jest że światłem odbitym. Nie pod każdym kątem odbija się równomiernie. To nie duża kulka, od której światło odbija się równomiernie. Wielkość obiektów jest już porównywalna z długością fali światła więc mamy ciekawe efekty falowe. Po woli zahaczamy o fizykę kwantową. I tego jeszcze nie ogarniam. Liczę że jak zbiorę wystarczająco danych to będę wiedział na ten temat coś więcej. Na razie symulacje pokazują jedno, a doświadczenia drugie. Pewnie model matematyczny jest do kitu. I o takich rzeczach powinniśmy dyskutować.
Co jest ważne? Żeby wszystkie czujniki mierzyły identycznie. Ich zbieżność jest kluczowa. SDS011 jest fajny, bo w miarę powtarzalny. To co próbujemy zrobić w NPMS-5 zakrawa o niemożliwe. Ale dziś niemożliwe jutro będzie standardem.